Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2018

Dzień Babci i Dziadka - czytamy

Obraz
Dwie wzruszające książeczki. Pierwsza o głębokim pragnieniu. Pragnieniu każdego dziecka. Żeby mieć babcię. Taką, która przymknie oko, nie postawi limitów czasowych na plac zabaw, będzie czytała książeczki, zrobi naleśniki tylko dlatego, że wnuki je lubią.. Taka tęsknota jest i w Małym, i w Większym, i w Dużym - bohaterach książki "Wypożyczalnia babć" Marii Marjańskiej-Czernik. Dobrze i szybko się czyta, króciutka. Podoba się i Małym ( Ba ), i Większym ( Ma i Mi), i Dużym ( ja ). :) Druga o Dziadku, który jest gdzieś między jawą a snem. I tam właśnie jest miejsce na bliską relację z Wnuczką. Wspomnienia mieszają się z rzeczywistością, doskonale się to wyczuwa na każdej karcie książki, nawet strony nie są ponumerowane, bo po co? I jedno jest pewne - że dziadek musi opuścić swój dom, swoją okolicę, dźwięk tramwaju dobiegający zza okna. To starość przenosi go do domu córki. Pewnie dlatego tak mocno śni na jawie. Bo niełatwo jest przesadzić stare drzewo. Ale ona rozumi

Z Bożej łaski Jadwiga, król

Obraz
Książka Zuzanny Orlińskiej wciągnęła mnie bez reszty. Nie tylko dlatego, że lubię książki, gdzie historia przeplata się z fantazją. Nie tylko dlatego, że pokazuje ludzkie oblicze Jadwigi, która będąc dzieckiem wzięła na barki ciężar władzy, rezygnując ze swoich marzeń. Ta powieść pochłonęła mnie przede wszystkim dlatego, że Jadwiga przybywając na Wawel miała 10 lat, a tyle lat ma teraz moja córka... To nie jest biografia Jadwigi. To spotkanie z zagubioną dziewczynką, która żegna się ze swoim dotychczasowym życiem i powoli dorasta do roli, którą jej powierzono. Jest w niej tyle autentyczności, radości i dziecięcej wręcz naiwności, a zarazem nie brakuje jej dojrzałości i mądrości, której trudno spodziewać się po dziesięciolatce. Moja córka jest podobna.. W innym wymiarze oczywiście. Czytałam więc i nie mogłam się pozbyć nieustannych wycieczek do mojej własnej królewny. W książce przedstawiono tylko dwa lata z życia Jadwigi - od przyjazdu do Krakowa po ślub z Jagiełłą. Dwa lata obfituj

Zakoduj obrazek

Obraz
Tym razem działanie odwrotne do matematycznego Mikołaja . Dzieci dostały gotowe obrazki na tablicy setki i według odpowiednich działań miały zakodować każdy z kolorów. Ma po pierwszej reakcji "że co???":) poszła jak burza i zrobiła wszystko, oczywiście stosując od pewnego momentu środek upraszczający w postaci szeregu działań, w których odjemnikiem jest zero. Można? Można! Mi  zmierzył się z kolorem zielonym i orzekł, że to nudne. Przeczuwałam, że tak będzie...:)

Kolędowy kod

Obraz
Tak na szybko, Kochani, bo jak się okazuje, czasu brakuje na publikowanie postów... Zrobiliśmy sobie przed świętami poszukiwanie kolęd w literowym kodzie. (Widziałam coś takiego niedawno w sieci - tu .) Ubrałam to tylko w formę przedświątecznej zabawy. Była bardzo udana:) Zakodowałam tytuły siedmiu kolęd, ósma karta była z tytułem rozdziału z książki "Dzieci z Bullerbyn", który w nagrodę mieli sobie znaleźć na audiobooku i odsłuchać, a ja miałam już dla nich przygotowane zadania do tego rozdziału. Tu świąteczny łańcuch z zadaniami do odcinania. Zabawa na całego! Mi  dekoduje.. Ma i jej osobiste metody dekodowania:) Kolędy Mi. Dalsza część kolęd Mi. Kolędy Ma. I to właśnie Ma odkryła, który rozdział książki będzie im dane wysłuchać. ( Ma zna właściwie na pamięć "Dzieci z Bullerbyn"...) Tego tytułu można się było spodziewać...:)